Ostatniego wieczoru
przed swoim wyjazdem na wakacje, jedna z sióstr - siostra Maria - opowiedziała nam taką bajkę.
Było sobie miasto
zamieszkiwane przez same zwierzęta. Można było tam spotkać lwy,
psy, nosorożce, antylopy i wszystkie zwierzęta jakie można sobie
tylko wyobrazić. I w mieście tym była też ogromna góra. Każdy
marzył o tym, aby stać się pierwszym, który dostanie się na jej
szczyt. Tak więc próbował lew, ale mu się nie udało. Próbowała
również żyrafa z podobnym skutkiem. Nie udało się również
antylopie, a także innym, którzy starali się wdrapać na szczyt
góry.Tak więc góra
przez wiele lat pozostawała niezdobyta.
Pewnego słonecznego
dnia pojawiła się mała zielona żaba. Stanęła u podnóża góry
i zaczęła się na nią wspinać. Pozostałe zwierzęta na jej widok
zaczęły się z niej śmiać i żartować. Nikt nie wierzył, że
jest w stanie dostać się na szczyt – była mała i nie miała
żadnych szans. Żaba jednak się nie wycofała. Wspinała się i
wspinała. Wspinała i wspinała. Zwierzęta, które zostały na dole
cały czas wymachiwały do niej i krzyczały, że jej się nie uda,
że nie ma szans i żeby najlepiej się poddała. Żaba mimo to szła
dalej i dalej, była coraz wyżej i wyżej. Naśmiewanie i pogardliwe
wymachiwanie jednak nie ustawało. Zwierzęta nieustannie krzyczały
z dołu, że na pewno jej się nie uda.
Po paru dniach
mozolnej wędrówki, ku zdziwieniu pozostałych zwierząt, żabie
udało się dostać na sam szczyt. Została pierwszym zwierzęciem,
które zdobyło ogromną górę. Po wszystkim ucieszona i dumna z
siebie żaba zeszła na dół do zszokowanego tłumu zwierząt. Tam
zaczęto witać ją z oklaskami i gratulacjami. Wszyscy bili brawo i
wznosili na jej cześć okrzyki. Żaba jednak wydawała się
niewzruszona. Nikomu nic nie odpowiadała i zachowywała się jakby
nic nie rozumiała. Prawda jest taka, że w sumie to nawet za bardzo
nie rozumiała, co do niej mówią – żaba ta byłą po prostu
całkowicie głucha.
Okazało się, że
przez ten cały czas kiedy wspinała się na szczyt i patrzyła na
dół na pozostałe zwierzęta widziała tylko jak do niej machają i
coś wykrzykują. Była przekonana, że ją dopingują, cieszą się
i wspierają. Dlatego właśnie tak wytrwale posuwała się na przód
do celu – ku szczytowi góry.
Tak samo jest z
Królestwem Bożym, jeżeli będziemy słuchać, co mówi nam świat
i ludzie dookoła, to nie osiągniemy naszego upragnionego celu.
Wielkie rzeczy są tam, gdzie inni mówią, że się nie da pójść,
że nie mamy szans. Musimy pozostać głusi na gadanie świata, bo
ono zatrzyma nas na dole. Tylko będąc głuchymi możemy jako
chrześcijanie robić wielkie rzeczy, bo to co głupie w oczach
ludzkich, jest wielkie w oczach Tego, który nas stworzył.