środa, 17 sierpnia 2016

A walizki wciąż nie spakowane

O czym myśli wolontariusz na parę dni przed wylotem? Chce jak najszybciej wyjechać, przynajmniej w moim przypadku. Dlaczego? Bo muszę się spakować, czyli "jak zmieścić te wszystkie rzeczy w tak małej walizce?”. Zrobić zakupy – dziesiąta wizyta tego samego dnia w tym samym sklepie z nadzieją, że  „teraz, to będzie już ostatni raz”. I ciągłe pytania typu „Czego jeszcze potrzebuję?” albo: „O czym jeszcze zapomniałam?” lub „Czy kurtka zimowa to mi się tam przyda?”. Dodatkowo do kumulacji frustracji i zniechęcenia dodam, że wolontariusz – czyli ja - bardzo nie lubi się pakować i nie potrafi się zdecydować „Bez której bluzki sobie nie poradzi?” i „Czy 6 książek na rok to nie za mało?”. Dla opisywanego wolontariusza to wszystko razem składa się na dramatyczny obraz o wdzięcznym tytule - Nędza i rozpacz.


Ktoś dociekliwy mógłby się zapytać: „A gdzie w tym wszystkim podział się Bóg?”, też chwilami się nad tym zastanawiam... Na szczęście On się nie zastanawia, On się nie ociąga i nie narzeka tak jak ja. Bóg jest i działa - na szczęście! Jest w uśmiechu sprzedawczyni w sklepie, która mnie widzi dziesiąty raz tego samego dnia. To On czyni niemożliwe możliwym, kiedy w cudowny sposób pomaga upchnąć wszystkie rzeczy do za małej walizki. On podpowiada na ucho, że zapomniałam o kremie przeciwsłonecznym i śmieje się ze mną, podczas gdy chowam do szafy kurtkę zimową, bo po co mi ona w Afryce? 


I kiedy zastaje mnie wieczór, siadam w ciszy na łóżku i spotykam się z Nim, z Bogiem. Jestem już tylko ja i On. On i ja, i te słowa: „Nie wyście mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to abyście szli i owoc przynosili”. Bo tak na prawdę to moje obecne przygotowania to po prostu oczekiwanie. Oczekiwanie na to aby wreszcie ruszyć i pójść tam, gdzie czuję że jestem teraz powołana, gdzie zaprosił mnie sam Bóg. Do Afryki, do Zambii,  a wreszcie do małej, jeszcze obcej mieściny, o nazwie Mansa. Tylko mi wciąż brakuje cierpliwości i ufności, więc ze zwykłego pakowania stwarzam sobie przeszkodę, którą pozornie ciężko pokonać.

1 komentarz:

  1. Madziaaaa będziemy Cię prześladować! :)
    Kochana jesteś, pamiętaj. I pamiętaj, co Ci napisałam w smsie. Jest nadzieja! ;)

    OdpowiedzUsuń